Prof. dr hab. Andrzej Danielewicz

Zatrucie środowiska naturalnego człowieka a choroby cywilizacyjne

Polska należy w Europie do państw o najbardziej zanieczyszczonym środowisku naturalnym, którego nieodłączną częścią jest woda, znajdująca się w rzekach, jeziorach czy stawach (wody powierzchniowe), wypełniająca szczeliny wierzchniej warstwy skorupy ziemskiej (woda gruntowa) oraz stanowiąca niemałą część roślin. Woda jest najlepszym rozpuszczalnikiem występującym w przyrodzie, wchłania i rozpuszcza w sobie najwięcej związków chemicznych. Od zarania dziejów zupełnie czysta woda, spadająca na powierzchnię ziemi w postaci deszczu, śniegu lub gradu, rozpuszcza w sobie niektóre sole mineralne zawarte w skałach tworzących skorupę ziemską. Ale dopiero od niedawna obserwujemy coś nowego, z czym ludzkość nie miała dotąd do czynienia – tzn. to, że w tej samej wodzie rozpuszczają się również zupełnie nowe związki chemiczne, które wyrzucamy do środowiska. Tysiące substancji, wśród których nie brakuje związków trujących i rakotwórczych, trafia do niego przez ścieki komunalne, przemysłowe oraz rolnicze. Źródłem tej trującej chemii są wszystkie śmietniska komunalne i inne, wychodzi ona także z tysięcy fabrycznych kominów i z deszczem wraca na powierzchnię ziemi, a stąd do wód gruntowych i rzek. W ten sam sposób trafiają do rzek nawozy sztuczne oraz pestycydy, wysypywane i wylewane na pola uprawne.

Nie wolno zapominać, że związki chemiczne, które nieważne jaką drogą trafiają do środowiska, znajdują się w wodach gruntowych, rzecznych oraz głębinowych. Stan naszych wód powierzchniowych jest dzisiaj wręcz tragiczny, bowiem w 65% polskich rzek są wody pozaklasowe, w których od nadmiaru toksycznych związków chemicznych zanikło zupełnie życie biologiczne. Zakłady wodociągowe, dla których rzeki te stanowią podstawowy surowiec do produkcji wody pitnej, potrafią usuwać z nich tylko nie rozpuszczone części, takie jak piasek, iły, muł lub humusy pochodzenia roślinnego, ale nie te rozpuszczone w niej związki chemiczne. Związki te przechodzą przez wszystkie etapy oczyszczania wody, dodatkowo wzbogacanej siarczanem żelazowo-aluminiowym w procesie koagulacji oraz chlorem w czasie dezynfekcji.

Nie liczmy również na poprawę jakości wód pitnych, które w ciągu ostatnich lat coraz powszechniej są czerpane z głębszych warstw ziemi. Niektóre z wód głębinowych są oferowane jako wody mineralne. Tu jednak nie wolno przeoczyć prostego faktu w miejsce wypompowanych z głębi ziemi wód mineralnych są natychmiast zasysane zanieczyszczone wody powierzchniowe. Wody mineralne nigdy wcześniej nie zawierały zanieczyszczeń chemicznych lecz dziś jest inaczej – zasysane bowiem z powierzchni ziemi wody są źródłem ich chemicznego skażenia.

Pierwsze, przedwojenne jeszcze normy określające budowę mineralogiczną i chemiczną wód mineralnych nie dopuszczały w nich nawet śladowych ilości zanieczyszczeń chemicznych. Tymczasem w roku 1990 pojawiła się w Polsce pierwsza ustawa (BN-90/9567-08 z dnia 28 lutego 1990 r.), która zezwoliła na obecność w wodach mineralnych związków szkodliwych dla zdrowia. Kolejna ustawa, która weszła w życie w roku 1997 (Dz. U. Nr 85, poz. 544 z dnia 28 lipca 1997 r.), dopuściła w tych wodach wszystkie związki chemiczne, występujące również w wodach pitnych z kranu i ze studni. I tak oto pozwala się na obecność w wodach mineralnych ołowiu, rtęci, azotanów, detergentów i pestycydów.

Proszę Państwa, zostałem na to sympozjum zaproszony, aby wygłosić moją opinię na temat przyczyn chorób alergicznych w Polsce. Wiemy, wszyscy tu obecni, że w ostatnich 20 latach zachorowalność naszego społeczeństwa na choroby alergiczne wzrosła dramatycznie. Jeżeli tempo tego przyrostu nie ulegnie zmianie, to niedługo będziemy mieli w Polsce więcej alergików niż ludzi zdrowych. W szybkim tempie przybywa również osób z innymi schorzeniami – obecnie padają koleje rekordy w zachorowalności na choroby wieńcowe oraz choroby nowotworowe. Jeśli ktoś pyta mnie o przyczynę tego stanu, to mam tylko jedną odpowiedź: chemia. Chemia, z którą ludzkość nigdy dotąd nie miała do czynienia. Życie biologiczne na Ziemi rozpoczęło się miliony lat temu, ale nigdy dotąd środowisko nie było tak zatruwane chemią, z którą mamy do czynienia od niedawna – rewolucyjny wręcz wzrost jej udziału w naszym życiu rozpoczął się bowiem pół wieku temu.

Oczywiście na ten temat jest wiele dyskusji, są bowiem kręgi, które temu przeczą. Te kręgi to odpowiedzialne za zanieczyszczenia władze polityczne, inspekcje sanitarne itd. Dyskusje te nie skończą się nigdy z prostej przyczyny – aby przedłożyć niezbite, naukowe dowody wpływu skażenia chemicznego środowiska na współczesne choroby nowotworowe, alergiczne i inne, niezbędne byłoby wykonanie ogromnej liczby badań, a to wiąże się z ogromnymi kosztami. A tych pieniędzy nie ma i nie liczmy na to, że się kiedyś znajdą. Z kolei, gdyby nawet znalazły się fundusze na tego rodzaju badania, to niestety prawie nikt nie byłby nimi zainteresowany. Nie zależy na nich bowiem władzom centralnym oraz regionalnym. Przeciwnikiem jest także lobby producentów wód mineralnych i źródlanych oraz lobby farmaceutyczne.

Co zatem robić, jak bronić się przed chemią, której najwięcej jest w wodzie? Skoro z wodą dostarczaną w kranach musimy wypijać związki chemiczne rozpuszczone w wodach powierzchniowych stanowiących źródło do jej produkcji, a także nietanie wody oferowane w sklepach również je zawierają, to nie pozostaje nam nic innego, jak postarać się oczyszczać tę wodę domowymi metodami. Jak to uczynić? Znane i popularne od wielu lat filtry mechaniczne nie oczyszczą wody, gdyż one zmniejszają jedynie jej mętność, przepuszczając jednocześnie wszystkie związki chemiczne w niej rozpuszczone. Rozpowszechnione ostatnio filtry z węglem aktywnym redukują jedynie zawartość chloru w wodzie – trującego gazu, dezynfekującego wodę, a mającego nieprzyjemny smak i zapach. Okazuje się, że obecnie jedynym sposobem na usunięcie z wody niepotrzebnych w niej związków chemicznych jest osmoza odwrócona, wykorzystująca do oczyszczania wody membrany osmotyczne. Filtrację wody pitnej tą metodą rozpoczęto w USA już 40 lat temu.

Ogromną zaletą osmozy odwróconej są specjalnie dobrane membrany, które przepuszczają większość zawartych w wodzie pierwiastków mineralnych. Wykorzystuje się tu to, że są one nieporównywalnie mniejsze od dużych i złożonych związków chemicznych tworzonych obecnie przez naszych, zdolnych przecież, chemików. Wiele firm otrzymaną z urządzeń osmotycznych wodę wzbogaca dodatkowo solami mineralnymi i w ten oto prosty sposób oferuje wodę mineralną – najtańszą, a co najważniejsze, najczystszą.

Eksploatacja urządzeń osmotycznych jest zdecydowanie tańsza, jeśli porównać ją z ceną kupowanych i niepewnych wód sklepowych. Za niecałą bowiem złotówkę dziennie mamy do dyspozycji dowolną ilość wody do picia, gotowania, a także do pielęgnacji skóry i włosów, podlewania kwiatów, pojenia zwierząt domowych itp.

Niezmiernie ważną sprawą jest regularna wymiana filtrów ochronnych z węglem aktywnym, który zużywa się przez sam kontakt z wodą. W przestarzałym węglu dochodzi do rozwoju bakterii, wykazuje on bowiem w wodzie aktywność maksymalnie do 6 miesięcy i tak długo jest skuteczny. Po upływie 6 miesięcy szybko staje się doskonałym siedliskiem bakterii, które szybko się w nim rozwijają. Nie są to wprawdzie bakterie chorobotwórcze, ale przy odpowiednio dużej ilości są odpowiedzialne za cierpki albo gorzki smak wody.

Drodzy Państwo, urządzenia osmotyczne na rynku polskim są dostępne od ponad 20 lat. Z dostępnych mi danych wynika, że przez ten okres w naszym kraju sprzedano ich około 200 tysięcy, czyli są dziś w posiadaniu co 20. rodziny. Wierzę mocno, że w niedługim czasie staną się one nieodzownym urządzeniem w każdym polskim domu.

Podsumowując moje wystąpienie, podkreślam raz jeszcze, że dziś nikt nie powinien mieć najmniejszych wątpliwości co do związku przyczynowego między zwiększającą się ilością chemii w naszym współczesnym życiu a rosnącą, i to gwałtownie, liczbą chorób, w szczególności nowotworowych, alergicznych i wieńcowych. Chemia ta jest wchłaniana przez nas drogą oddechową, pokarmową i przez kontakt ze skórą. Najwięcej jednak spożywamy jej z wodą pitną, która jako doskonały rozpuszczalnik jest jej najbardziej pojemnym nośnikiem. Ponieważ żadna z tradycyjnych i znanych metod oczyszczania wody nie jest w stanie usunąć z niej związków chemicznych, technolodzy jej oczyszczania musieli sięgnąć do innych metod, takich które sprostają nowym wyzwaniom.

I znaleźli ją. Osmoza odwrócona jest obecnie jedyną skuteczną techniką oczyszczania wody. Jest jednocześnie metodą przyjazną, gdyż dzięki niej uzyskujemy wodę bogatą w pierwiastki mineralne, oraz metodą tanią w użyciu – za niecałą złotówkę dziennie mamy bowiem do dyspozycji dowolną ilość wody pitnej.

Prof. dr hab. Andrzej Danielewicz
Kierownik Zakładu Żywienia
Akademia Medyczna w Warszawie

Sympozjum Naukowe
"Wpływ zatrucia środowiska naturalnego człowieka
na przyrost chorób współczesnych"
Warszawa, 28 – 30.X.2002 r.