|
|
PUBLIKACJE O WODZIE |
Spis treści | Rozdział: 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 |
Gotowanie wody jest od zarania dziejów skutecznym sposobem na zniszczenie bakterii i wirusów, które mogą się znajdować w wodzie. Należy przy tym podkreślić, że zniwelujemy przez to tylko te zarazki, które giną do temperatury 100°C, bowiem nie brakuje bakterii i wirusów, które przeżywają temperatury zdecydowanie wyższe.
Mimo że zakłady wodociągowe mają obowiązek dezynfekowania wody (takie przecież jest ich zadanie), to i tak nigdy nie mamy gwarancji, że woda wypuszczana przez nie do sieci wodociągowej nie zostanie w niej ponownie skażona. W rurach przesyłowych osadza się muł, będący wynikiem niedokładnego oczyszczania wody z części mechanicznych (ten muł widać doskonale w wodzie kranowej przy okazji każdej awarii), a na ściankach rur wodociągowych tworzy się film biologiczny z bakterii, które łatwo mnożą się w tych warunkach. Słowem, nie wolno dzisiaj pić wody bezpośrednio z kranu, bez przegotowania, bo również taka woda może być skażona bakteriami.
Ale uwaga: gotowanie wody, szczególnie jeśli trwa niepotrzebnie długo, może spowodować, że wprawdzie zostanie ona wyjałowiona bakteryjnie, ale chemicznie będzie jeszcze gorsza. Nie zapominajmy bowiem, że w czasie gotowania ubywa wody czystej przez parowanie, a tym samym zagęszczeniu ulegają związki chemiczne w niej rozpuszczone. One nie parują.
Filtry mechaniczne, jak sugeruje sama nazwa, usuwają z wody wyłącznie części mechaniczne, które w literaturze określa się jako:
Do zanieczyszczeń mechanicznych zaliczamy piasek, iły, gliny, muł, rdzę i inne tlenki, humus (części roślin) itp., czyli te, które powodują tzw. mętność wody. Taka woda traci swój naturalny przezroczysty wygląd i wywołuje u konsumenta niechęć do jej spożywania. Warto jednak wiedzieć, że większość sedymentów (piaski, iły, muł) ma znikome znaczenie zdrowotne dla jej konsumentów. Jedynym mankamentem tychże elementów jest przenoszenie przez nie bakterii i wirusów.
Filtry mechaniczne, zależnie od ich porowatości, są zdolne do usuwania z wody części nierozpuszczonych. Inaczej czyszczą filtry żwirowe oraz filtry piaskowe w zakładach wodociągowych, przepuszczające setki tysięcy metrów sześciennych wody w ciągu doby, a inaczej małe domowe filtry, mające do oczyszczenia zdecydowanie mniejszą jej ilość. Nieważne jest przy tym, z jak dokładnymi filtrami mechanicznymi mamy do czynienia, bo i tak przepuszczają one w 100% wszystkie związki chemiczne rozpuszczone w wodzie. Ponadto filtry te, zatrzymując na swojej powierzchni brud w niej zawarty, stanowią doskonałe źródło rozwoju bakterii i wirusów. Dlatego domowe filtry mechaniczne popularne przed laty, dzisiaj niemal zupełnie wyszły z użycia. Ponieważ w obecnych czasach filtry mechaniczne tylko pozornie czyszczą wodę i czynią więcej szkody niż pożytku, nadano im miano filtrów psychologicznych.
Węgiel aktywny stosowany w filtrach domowych do oczyszczania wody pitnej posiada dobrą zdolność do adsorpcji chloru, którego w tej wodzie nie brakuje. Ponieważ chlor ma ujemny wpływ na jej walory smakowe i zapachowe, filtry z węglem aktywnym są ciągle popularne. Należy jednak wiedzieć, że filtry te wyłapują tylko część chloru i jednocześnie całkowicie przepuszczają pozostałe związki rozpuszczone w wodzie. Woda przepływająca bardzo łatwo przez filtry z węglem granulowanym, żłobi w nich kanaliki, nie kontaktując się w ogóle z węglem (całkowity brak filtracji).
Filtry z węglem aktywnym potrafią przefiltrować w ciągu godziny od 500 do 1000 litrów wody, podczas gdy, dla porównania, filtry osmotyczne przepuszczają w tym samym czasie do 10 litrów wody (są zdecydowanie dokładniejsze).
Ogromną wadą filtrów węglowych jest łatwy w nich rozwój flory bakteryjnej, która stwarza dodatkowe zagrożenie. Dlatego przed każdym ich użyciem zaleca się mocno je przepłukać, a przefiltrowaną wodę dodatkowo przegotować.
W wielu rejonach Polski wody zawierają zbyt dużo żelaza (często występuje wraz z manganem) albo wapnia i magnezu, a to z kolei powoduje, że woda jest twarda. Wprawdzie wszystkie wyżej wymienione pierwiastki należą do pierwiastków życia, to jednak w nadmiarze, jak każde lekarstwo, są niezdrowe. Ponadto powodują zabrudzenie białej bielizny i sanitariatów (wody zażelazione), tworzenie się kamienia kotłowego w rurach, bojlerach, garnkach oraz utrudnienia w myciu i praniu (wody twarde).
Popularną od wielu lat metodą na odżelazianie lub zmiękczanie wody jest przepuszczanie jej przez odpowiednie złoża chemiczne, najczęściej chlorek sodu - NaCl, czyli sól kuchenną, co powoduje zamianę niekorzystnych pierwiastków na mniej dokuczliwy sód. Pierwiastki te występują często w postaci jonowej dlatego filtry te często nazywane są wymieniaczami jonowymi.
Odżelaziacze oraz zmiękczacze nie mogą być zaliczane do filtrów do wody pitnej, ponieważ całkowicie przepuszczają wszystkie pozostałe pierwiastki i związki chemiczne w niej rozpuszczone. Stosując te filtry jest sensowne, aby odżelaziać lub zmiękczać wodę używaną w całym domu, dlatego montuje się je na głównej rurze wejściowej. W takich przypadkach najlepszym rozwiązaniem jest zamontowanie dodatkowo w kuchni urządzenia osmotycznego, które dokładnie oczyści wodę tylko do konsumpcji.
Rys. Zmiękczacze chronią instalacje domowe przed zarastaniem kamieniem i pozwalają oszczędzić proszki i płyny do prania. Jednak woda z nich nie nadaje się do picia.
Na zmiękczanie wody wynaleziono również inną metodę, alternatywną dla zmiękczaczy. Okazuje się, że jeśli na wodę zawierającą pierwiastki tworzące kamień (sole wapnia i magnezu) podziała się odpowiednio mocnym polem magnetycznym, wówczas kamień nie będzie się tworzyć. W efekcie sole, odpowiedzialne za ten kamień, nadal pozostaną w wodzie, ale za to jeszcze bardziej obciążą nasze nerki. Woda po przejściu przez magnetyzer tym bardziej więc powinna być oczyszczona w urządzeniu osmotycznym.
Do wytworzenia wspomnianego pola magnetycznego służą tzw. magnetyzery, które mają różną wielkość i moc przerobową. Są montowane na głównych rurach dostarczających wodę do całego domostwa.
Spis treści | Rozdział: 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 |